W poświątecznym tygodniu nie mogło zabraknąć recenzji książki związanej z Bożym Narodzeniem. Tym razem, będzie to książka Agnieszki Jeż zatytułowana „Zwyczajne cuda”. Jest ona nam bliska, ponieważ bohaterowie tej książki związani są zawodowo i emocjonalnie z biblioteką.
Wiele ciepłych historii mieści ta powieść. Główną bohaterką jest Marta, która na co dzień pracuje w bibliotece. Książki są jej prawdziwą pasją, dlatego z nieukrywaną przyjemnością prowadzi też klub czytelniczy Nibylandia. Do klubu może zapisać się każdy i jego głównym założeniem jest dzielenie się wiedzą o książkach, oraz dyskusje o nich. Miejsce to staje się naprawdę wyjątkowe, ludzie zbliżają się do siebie i członkowie Nibylandii zaczynają rozszerzać tematykę swoich rozmów. Kubowicze Nibylandii są naprawdę różnorodni i każdy z nich ma swoją własną, ciekawą historię do opowiedzenia.
Marta jest zawodowo spełniona. Kocha swoją pracę, jednak czegoś jej brakuje – szczerej miłości. Los ją w końcu zaskakuje i pod swoim domem spotyka oszałamiającego mężczyznę. Mężczyzna niestety przepada jak kamień w wodę. Gdzie go teraz szukać? Czy Marcie uda się ta trudna misja i odszuka mężczyznę swoich marzeń?
Wydawać by się mogło, że wszytko jest stracone i jej idealny mężczyzna przepadł, ale Marta się nie poddaje. Bierze sprawy w swoje ręce i pisze ogłoszenie. Dziewczyna od zawsze wierzyła w lepsze jutro i przede wszystkim w miłość. Dzięki jej uporowi, Krzysztof, odnajduje się, czy jednak tych dwoje znajdzie drogę do swoich serc?
Powieść jest lekka, świąteczna, prosta i ma sprawiać, że czytając ją poczujemy się zrelaksowani. Historia jest nieco banalna, ale przecież w ten świąteczny czas, potrzebujemy właśnie czegoś dobrego, co pomoże uwierzyć w cuda.
No i prawda, wypływająca z powieści – książki zbliżają ludzi.
Opracowała Małgorzata Dąbrowska
Ostatnia modyfikacja: 28 grudnia 2020